Ukraińskie tiry wyminęły blokadę. Pomogła im polska policja
Od kilku dni polscy przewoźnicy protestują w Korczowej, podkarpackiej wsi, blokując rondo zjazdowe z drogi krajowej nr 94 w kierunku przejścia granicznego.
– Chcemy, żeby przywrócono system zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, żeby wprowadzono oddzielną kolejkę dla pustych samochodów w systemie e-kolejka oraz żeby wprowadzono zakaz rejestrowania firm transportowych ze wschodnim kapitałem – mówił Tomasz Borkowski z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu.
Z powodu protestu polskich przewoźników ukraińskie ciężarówki były zmuszone czekać w długiej kolejce na wyjazd z Polski do Ukrainy. Protestujący jasno zadeklarowali, że w związku z wojną będą przepuszczać ciężarówki z pomocą humanitarną i wojskową dla Ukrainy.
Ukraińcy złamali blokadę. Pomogła policja
Ukraińscy kierowcy już wcześniej chcieli siłą przerwać blokadę. W związku z tym policja wystąpiła z prośbą do wójta o rozwiązanie protestu.
Ostatecznie to policja pomogła Ukraińcom ominąć polski protest. – Z nieoficjalnych informacji wiem, że powstał jakiś sztab kryzysowy, który wydał takie polecenie policji, aby takie coś wprowadziła – przekazał w rozmowie z RMF 24 Tomasz Borkowski
Na wniosek wojewody i sztabu kryzysowego funkcjonariusze przeprowadzili ukraińskie samochody na terminal. Konwoje liczyły po 25 aut i zostaną doprowadzone do autostrady A4 (która jest otwarta tylko dla samochodów osobowych), a następnie bezpośrednio do przejścia granicznego Korczowa-Krakowiec.
– Jest to złamanie blokady, w ciągu trzech godzin policja przeprowadziła trzy konwoje. Sztab kryzysowy nie negocjował ze mną, nie rozmawiał i obeszli nasz protest. Wiceminister Weber rozmawiał ze mną po południu i wiedział ze to tak będzie rozwiązane. Czujemy się oszukani – uważa Borkowski.